Opublikowano przez: Karolina

Data publikacji: 19:00, 10-04-2021

Byle do przodu

Świat, w którym żyjemy każe nam przeć do przodu. Ciągle się rozwijać, udoskonalać, starać się osiągnąć coraz więcej i coraz lepiej. Nie wolno nam stać w miejscu. Zastój to śmierć. Trzeba przeć do przodu, pracować, być „najlepszą wersją siebie”, zdobywać, odnosić sukcesy, i przy tym być pełnym energii, zadowolenia i optymizmu. Ile z Nas, gdy zapytane „jak tam u Nas” odpowiedziało, że wszystko świetnie, że nie może być lepiej, gdy w rzeczywistości łzy duszą już tak mocno, że wyraźnie czuć ich gorycz przy przełykaniu. Ale dalej przyklejamy uśmiech i przemy do przodu. „Show must go on” jak śpiewał Freddie Mercury.

Oświecona Duchowość

Mogłoby się wydawać, że świat duchowy „wie lepiej”. Że odkrywając, że patriarchalny karzący Bóg, to nie jedyne co istnieje, nasze podejście dostanie jakiegoś updejta. Że po godzinach jogi, medytacji, czantowania, i cholera wie jakich jeszcze terapii i warsztatów, że wreszcie przestaniemy gonić. Ale tak nie jest. Nawet w świecie duchowym i ezoterycznym nadal przemy do przodu. Nowa metoda tu, nowa modalność tam, to lekarstwo na wszystko, ten reżim na pewno pomoże… ja spróbowałam i patrz jak mi dobrze poszło. Kolejne success story oczywiście połączone z uśmiechniętym zdjęciem cudnej buzi w idealnym kadrze i oświetleniu. Przecież to takie łatwe…

Konsekwencje

Zderzenie z takimi historiami na mediach społecznościowych, plus nasza wbita od małego nauka, że zawsze należy się pokazać z jak najlepszej strony, ma dwa dość poważne skutki: 1. Nabieramy przekonania, że coś jest z nami nie tak, że wszystkim dookoła jakoś lepiej idzie, więc to na pewno z nami jest problem. 2. Cierpimy w samotności, bo przecież broń Boże się przyznać, że jest nam źle, albo że znowu zajadłyśmy się czekoladą po kolejnym mocnym postanowieniu ostawienia cukru. Więc zamiast cieszyć się życiem (i czekoladą), biczujemy się przed Facebookiem, Instagramem lub innym narzędziem wewnętrznych tortur z każdym śmigającym postem coraz bardziej przekonane o naszej beznadziejności. Więc pędzimy… kolejny warsztat, kolejne uzdrawianie, kolejna kosmetyczka, kolejny samochód, kolejny partner… byle tylko doścignąć te ideały, które widzimy na niebieskich ekranach.

Bolesna rzeczywistość

Niestety wszystko na nic. Choćby nie wiem co byśmy robiły, nie uciekniemy przed naszym człowieczeństwem. Próby zaprzeczenia tej rzeczywistości zazwyczaj kończą się depresją. Co gorsza, z czasem nabieramy kolejnego przekonania, że nawet jeżeli czasem jest u nas dobrze i jesteśmy z siebie zadowolone, to i tak to jest za mało, bo tak powinno być przecież ZAWSZE. Więc jeżeli staramy się jak nie wiem co ale i tak zdarza Nam się upaść, to i tak czujemy przed sobą, że jesteśmy do niczego. Że całe nasze staranie o kant dupy rozbić. Niesamowite jak sprytnie urządziliśmy sobie ten świat, żeby przypadkiem nie być szczęsliwym. Większości z nas przez myśl by nie przyszło, żeby powiedzieć do drugiego człowieka tak, jak mówimy do siebie w swojej głowie.

Jak to, JA nie dam rady? 

Nie będę owijać w bawełnę. Sytuacja jest trudna. Jesteśmy tak obwarowane z każdej strony tym co można, co trzeba, czego się nie powinno i co wypada, że bycie sobą i bycie szczęsliwym staje się jakimś wyczynem olimpijskiej gimnastyczki. Idealna żona, matka, kochanka, przyjaciółka, pracownica roku, mistrzyni yogi z wysprzątanym na glantz domu, promienieje od ucha do ucha, gdy wyciąga z piekarnika własnoręcznie upieczone ciasto drożdżowe z kruszonką, bo biszkopt z jabłkami jest passé. Czy w wersji alternatywnej – youTubowa artystka, zjawiskowa, wszechstronnie uzdolniona, opowiada o tym, jak cudownie jest żyć i tworzyć blisko natury na filmikach ze swojego idealnego domku gdzieś w górach. Każda z Nas ma swój ideał, do którego się porównuje i niezawodnie blado przy nim wypada.

multi tasking woman portrait in yoga position with many arms

Wszystko jest z Tobą w porządku

Jeżeli powyższy tekst z Tobą w jakiś sposób rezonuje, mam dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość – wszystko jest z Tobą w porządku. To zupełnie normalne mieć takie uczucia. Zupełnie normalne błądzić, czuć, że nie jesteśmy dość dobrzy, że zazdrościmy innym, że się denerwujemy, że coś nam nie wychodzi albo się nam nie chce. To brzmi banalnie i na pewno to wiesz, ale czy pozwalasz to sobie poczuć? Czy pozwalasz sobie, żeby to była Twoja prawda? Czy raczej na głos mówisz „wiem, wiem” a po cichu i tak „wiesz swoje”, bo przecież Ty się rozwijasz duchowo i masz jeszcze tyle do „przerobienia” bo cały czas Ci jeszcze coś „wywala”. A przecież już nie powinno. Bo tak ciężko pracowałaś. I zaakceptujesz siebie jak tylko rozwiążesz ten konflikt z matką, albo schudniesz te kilka kilo, albo skończysz ten ostatni kurs. Wtedy, WTEDY będziesz mogła się zaakceptować i być szczęśliwa. Wtedy będziesz najlepszą wersją siebie. Będziesz taka, jaką sobie wymyśliłaś (w głowie), że chcesz być. Będziesz idealna.

Idealna?

Tutaj muszę Cię rozczarować – tak się nie stanie. Nigdy nie będziesz idealna. Ideały nie istnieją. I wiem, że coś w Tobie może się burzyć gdy to czytasz, ale taka jest prawda. I tu kolejna dobra wiadomość – to co widzisz na płaskim ekranie TO NIE JEST RZECZYWISTOŚĆ. To jest fikcja, spreparowana w taki sposób, żeby wywołać w Tobie pewną reakcję. Zapewniam Cię, że każda z magicznych youtuberek czasem beczy w poduszkę z wiaderkiem lodów czekoladowych. Zapewniam Cię, że każda z idealnych pań domu czasem leży z łóżku nie mogąc zasnąć i zastanawia się co ona najlepszego zrobiła ze swoim życiem i jak bardzo tęskni np. baletem albo jazdą na desce, które porzuciła gdy zaszła w pierwszą ciążę. Zapewniam Cię też, że każdy z Twoich duchowych guru ma momenty kiedy się wk*rwia, kiedy popada w rozpacz i zwątpienie, kiedy jest mu po prostu źle. Bo wszyscy jesteśmy ludźmi.

Więc daj sobie luz. 

To jest teraz – jest ok. Dzisiaj jest tak, a jutro będzie inaczej. Albo tak samo. Kto to wie. Wszystko jest z Tobą w porządku. Nie musisz się cały czas starać. Nie musisz być coraz lepsza. Nie musisz zawsze wszystkiego ogarniać. To co jest, jest ok. Znów część Ciebie może z tym walczyć. Niby prawda, ale… To też jest ok. Pozwól temu być. Zobacz co to z Tobą robi. Przyjrzyj się sobie bez oceny. Po prostu, tak jak patrzy się na zachód słońca. Obserwuj zmieniające się kolory emocji. Odczucia w ciele. Wszystko jest ze mną w porządku. Wszystko jest ze mną w porządku. Uśmiecham się do Swojego serduszka.

Karolina

Post zainspirowany książką Natalii De Barbaro „Czuła przewodniczka”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

© klinikazdrowegoczlowieka.pl 2021

pl_PL