Relacje Kontrolowane

Opublikowano przez: Kamil

Data publikacji: 19:00, 11-02-2021

Słyszeliście o czymś takim jak świadomość lustra? Pewnie tak. To okres w którym jedyną drogą nauki, jest widzenie siebie w karykaturalnym odbiciu u innych.

Przykre doświadczenie. Dlatego, że ktoś robi nam coś czego my nie chcemy, nie lubimy. Te mechanizmy są tak duże, że trudno je zobaczyć, tak jak trudno zobaczyć górę jak się stoi u jej podnóża. Mimo, że mówią i pokazują nam to codziennie, to my i tak tego nie widzimy. Często przez większość życia. Spójrzmy więc raz jeszcze, ale tak na spokojnie. Przykładowo, podoba mi się bycie bogatym. Sporo się nasłuchałem, że ciężko pracując i robiąc kilka innych rzeczy, można się dorobić. Często widzę reklamy ludzi sukcesu, więc wiem, że to możliwe. Czuję i rozumiem ten schemat więc zaczynam go realizować. Tylko jakoś lata lecą a ja bogaty nie jestem. 🙂

Objawiło się jedno z największych luster, najoczywistsza z prawd. By ktoś mógł być bogaty to wielu musi być biedna.
Lustro polega na tym, że wewnętrznie nie mam z tym problemu, że będę bogaty kosztem innych (fizycznie inaczej się nie da). W tym momencie pewnie wielu średnio zamożnych anglików bardzo się obruszy, że oni przecież zarobili na siebie. Na pewno, kolonizowanie tylu krajów to też wysiłek. 🙂

Chodzi o to, że w tej grze może być tylko kilku wygranych. Mamy niby dobre intencje ale krzywe zwierciadło, najczęściej, pokazuje nam obraz naszego przekonania, wnętrze którego nie chcieliśmy widzieć. Chcemy by można było zostać bogatym a więc chcemy by byli biedni. Tylko o tej drugiej części tego „marzenia” zapominamy. Mimo, że widzimy 'górę’ biednych ludzi codziennie. Proces idzie dalej. Sami zrzucamy się na celebrytów bo to daje nam tę złudną nadzieję, że kiedyś może i my będziemy tam na górze.

Moim zdaniem to forma oszukiwania się.

Wróćmy jednak do tych relacji kontrolowanych. Na tej samej zasadzie, sami chcemy dla siebie „władzy”, możliwości kontrolowania swojego środowiska, ze wszystkim co się w nim znajduje. Chcemy by inni wierzyli w tego samego boga co my. Chcemy by ubierali się w ten sam sposób a nawet wyznawali te same strachy i wartości. Zapominamy, że kontrolujący może być tylko jeden i to najczęściej my kończymy jako kontrolowani. Pałą!

Jedyne co zostaje nam na pocieszenie, to niekończąca się wojna o dominację w rodzinie, wśród znajomych czy w pracy. Przegraliśmy, ale się do tego nie przyznajemy, chociaż troszkę jeszcze pożyjemy złudzeniami tego jak miało być pięknie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

© klinikazdrowegoczlowieka.pl 2021

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

pl_PL