Opublikowano przez: Kamil

Data publikacji: 19:00, 28-12-2020

Lata doświadczeń i obserwacji własnych skłoniły mnie do następujących przemyśleń. Dbanie o siebie to przede wszystkim unikanie trucizn. Radzenie sobie z tymi, które do naszego organizmu wtargnęły powinno być drugoplanowe. Wiem, jak to brzmi ale pozwólcie, że wyjaśnię.

Nasze ciała, w szczególności te fizyczne, mają wbudowane mechanizmy samooczyszczania. Tak zostały skonstruowane i to jest coś co robią na co dzień. Próbują przywrócić równowagę a więc pozbyć się wszystkiego co nam szkodzi. Warto tu organizmowi pomagać ale z praktyki wiem, że najlepiej to nie przeszkadzać. Nawet jak zjedliśmy coś mało dla nas korzystnego, organizm to rozpozna i zrobi wszystko co możliwe, by te toksyny wydalić. Co się jednak stanie, jak będziemy to zjadali codziennie?

Właśnie, nasz organizm nie decyduje co do niego trafia tylko sumiennie i cierpliwie stara się naprawić to co psujemy. Gdy skupimy się przede wszystkim na ograniczeniu samo-zatruwania, to spora część reszty roboty „zrobi się sama”. Czytajmy więc etykiety produktów zamiast kupować w oparciu o ładny obrazek.

Panika jednak też nie jest wskazana i wystarczy minimalizować toksyny dostarczane do organizmu w miarę naszych możliwości a nie chęci. Najpierw zdobywamy wiedzę a potem ją implementujemy. Na przykład, jak dowiedziałem się, że woda w plastikowych butelkach zawiera wiele toksyn z powodu samego opakowania to zwyczajnie przestałem ją kupować a wprowadziłem w zamian filtr R.O. (Odwróconej osmozy). Po jakimś czasie stało się to bezwysiłkową normą.

Potem wykluczyłem, krok po kroku, żywność ze wzmacniaczami smaku i znów dałem odetchnąć wątrobie.Ten proces nie ma końca, bo te toksyny są zarówno w jedzeniu, wodzie i powietrzu ale i w naszej głowie. Tak samo zatruwamy się myślami, obrazami czy emocjami. Nawet powstało już dość modne określenie toksycznych ludzi. Prawdę mówiąc jest troszkę krzywdzące, bo to nie jest tak, że jedni są trujący, a inni zdrowi. Tak proste to nie jest. To chodzi o to kto, konkretnie dla nas, jest toksyczny. Ta sana osoba dla kogoś innego może być lekarstwem.

By pikisuperstar - Freepik

Jak już jakoś się uporamy ze światem fizycznym to i łatwiej nam rozpoznawać kto nam nie służy. Jak umiemy go rozpoznać ze spokojem i się oddalić to mamy pierwsze sukcesy i na tym polu. 

Podkreślam słowo spokojnie.

Sukcesy na polach opisanych powyżej pozwolą na efektywniejsze oczyszczanie organizmu. Metod jest dosłownie bez liku i każdy znajdzie dla siebie coś odpowiedniego. Przy czym diagnoza jest tu kluczowa, od czego warto zacząć najpierw.

Taki życiowy przykład. Bardzo dużo uwagi poświęca się tak zwanemu zakwaszeniu organizmu. Jest to realny problem i wcale nie taki łatwy do opanowania, jak mogło by się wydawać. Nie jeden ma już za sobą doświadczenia, że je długo same dobre produkty alkalizujące ale efektów nie widać. Może się tak dziać, a nawet często dzieje, jak mamy za dużo pasożytów w układzie pokarmowym. Wtedy te świeżutkie i pyszne jedzenie alkalizujące, cudownie odżywia te robaczki a my dostajemy ostatecznie zakwaszające odchody naszych lokatorów. 

Efekt końcowy opłakany.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

© klinikazdrowegoczlowieka.pl 2021

pl_PL