Gdy myślisz, że wszyscy politycy to kłamcy i złodzieje, to za pewne masz racje. Ale czy masz rację bo tak jest, czy masz rację i świat nie ma wyjścia i musi zrealizować twoją rację? W tym pytaniu jest odpowiedź. To jeden z najważniejszych elementów kreacji. Pewność!
Ty jesteś pewien, że tak jest więc tak jest. Kreujesz swoje doświadczenie bez cienia wątpliwości. Właściwie, jak to wiesz, to dalej czytać nie musisz. Bo i po co?
Spójrzmy jednak na ten problem bardziej analitycznie. Dlaczego w jednym przypadku jesteś pewien czegoś i to się staje a w innym, nawet jak bardzo chcesz, to tej pewności nie umiesz w sobie wzbudzić? Dzieje się tak dlatego, że próbujesz zrobić coś, co jest wbrew twoim przekonaniom. Powiem nawet, że wbrew twojej ograniczonej logice. Spójrz na prosty przykład z urzędnikami. Załóżmy, że masz o nich niewiele lepsze zdanie niż o politykach. Musisz iść do urzędu i już wiesz, że będą trudności. Próbujesz sobie coś kreować, że pójdzie gładko, przyjemnie, ale jednak przebija się ta niepewność a wręcz strach że będzie „jak zawsze”. Ten strach wynika z błędnego założenia a właściwie błędnej oceny rzeczywistości. Generalizujesz tych urzędników. Spójrz jednak bliżej, przecież wśród tej masy może być kilka miłych pań. Teraz Cię oświeciło, co? Tak, możesz sobie wykreować, że to właśnie Ty trafisz na miłą panią i będzie OK. Dalej to już nie twój problem, to problem Wszechświata jak to załatwić. Jak tą jedną miłą, choćby z piekła wyciągnąć, by była gotowa na Ciebie. Czasami wszechświat musi się posunąć do bardzo brutalnych technik ale to Ty tu jesteś kreatorem z niezachwianą pewnością, tego, czego chcesz. Bardzo możliwe, że tego dnia kiedy Ty postanowiłeś odwiedzić urząd, to nie było innego wyjścia i pani musiała mieć super udany seks. Do pracy przyszła rozpromieniona.
Zmierzam do tego, że często możliwości realizacji jakiegoś zlecenia są znacznie większe niż Tobie się wydaje. W sensie dosłownym, twoje ograniczające przekonania niszczą Cię.
Gdy zabieramy się za tą kreację to postanawiamy coś zmienić. Jak to się mówi, wziąć stery w swoje ręce. I super, gratuluje! Pamiętaj jednak, że nie jesteś sam/sama. Nie będę Cię tu okłamywać cudownie brzmiącymi hasłami, że jesteśmy jednością. Na szczęście nie jesteśmy, bo inaczej to nic byś z własnej woli nie wykreował/a. Zanim więc zabierzesz się do tego dzieła, zobacz rzeczywistość taką, jaką ona jest. Ja, który pisze ten tekst i Ty który go czytasz, to dwóch kreatorów. Dwie osoby z wolną wolą, które stwarzają swoje doświadczenie, samych siebie. MUSISZ uznać prawo do tego co chcesz dać samemu sobie. Zrozumieć, że jak kreujesz, to kreujesz świat dla siebie, nie dla innych. Tak długo jak będziesz chciał „naprawić” życie innych tak długo będziesz uznawał prawo innych do „naprawiania” twojego świata. Tu przydał by się kolejny artykuł, na temat tego jak to się ma do polityki i demokracji.
Mówisz więc, albo w myślach albo na głos, swoim dzieciom, swojemu partnerowi itd… Możecie być sobą! Od tego momentu jesteś spójny. Od tego momentu twoje życzenia wpływają na Ciebie, a życzenia innych względem Ciebie……Czasami lepiej nie wiedzieć. 😛